Kolumna Maryjna w Potworowie

| Karol Fester

Kolumna Maryjna w Potworowie stoi od 1733 roku. Prawie trzysta lat. Wyobrażacie sobie, ile to jest? Ufundowana przez państwa Straube, z całą powagą i szlachetnym zamysłem by strzec wsi, chronić ludzi, czuwać nad tym co najważniejsze. Tylko że nikt wtedy nie przewidział, że trzysta lat później stanie się też mimowolnym świadkiem wszystkich nieudolnych dryblingów, kopnięć w zboże i spalonych, o których zawodnicy Piaska Potworów woleliby zapomnieć.

Matka Boska z dzieciątkiem patrzy na nas z wysokości. Niby poważna, kamienna, dostojna, a jednak trudno uwierzyć, że przez te wszystkie lata nie uśmiechnęła się ani razu, widząc nasze popisy. Kiedy napastnicy Piaska potykali się o własne nogi w polu karnym. Kiedy Urban lub Kudryński walili piłkę w zboże tak daleko, że nikt nie miał ochoty jej przynieść. Kiedy bramkarz krzyczał „moja!”, a po chwili patrzył, jak piłka wtacza się do bramki.

Ale też musiała widzieć te momenty, które zostają z nami na zawsze. Pierwsze zwycięstwa, które smakowały lepiej niż niejedno piwo. Bramki rewelacyjnego Piotra Toboły po których boisko drżało od krzyku. Awans do wyższej ligi z trenerem Stecem. I tą szczerą niedzielną radość – tak wielką, że uśmiechy było widać w Bardzie.

Od 1999 roku czyli od reaktywacji klubu w Potworowie – głównie za sprawą Łukasza i jego magicznego arkusza w Excelu, liczymy wszystko skrupulatnie. Na własnym boisku Piasek Potworów zdobył¹ 399 punktów, strzelił 697 bramek, a stracił 789. Matka Boska z wysokości mogłaby to wszystko zanotować w swoim wiecznym archiwum, ale zostawia to nam. Żebyśmy wiedzieli, że piłka, choć pełna błędów, kiksów i spalonych, jest też pełna pięknych chwil.

I tak jak mieszkańcy Potworowa w 1733 roku ufundowali kolumnę, wierząc, że święci będą czuwać nad wsią i ludźmi, tak my wierzymy, że czuwają też nad Piaskiem. Nad tymi, którzy grają, którzy kibicują, którzy od lat przychodzą na mecze.

Bo jeśli ktoś od blisko trzech stuleci patrzy na nasze boisko, to naprawdę wie, że piłka w Potworowie to coś więcej niż tabelki i punkty. To kawałek życia. I trochę świętości, i trochę śmiechu. A najwięcej naszej wspólnej historii.

Na chwałę Bogu
i naszej Najświętszej Pani,
świętemu Antoniemu,
świętemu Franciszkowi, świętej
Barbarze – ten kamień
wznieść polecili
Christoph Straube
i Elisabeth Straubin,
oboje małżonkowie,
roku Pańskiego 1733.

¹ – dane z dnia 28.09.2025