LZS Chrząstawa

Do Chrząstawy doprowadziła nas bardzo klimatyczna, kilkukilometrowa droga wiodąca przez las, a sam dojazd do szatni czyli punktu zbiórki zawodników okazał się nie lada wyzwaniem, gdyż od strony której wjeżdżaliśmy nie było ani kawałka asfaltu. Mimo stanu nawierzchni pod kultową już szatnią LZSu Chrząstawa zjawiliśmy się godzinę przed meczem.

I kompletnie nic nie wskazywało na to, że będzie tam jakiś mecz. Po drodze nie spotkaliśmy żywej duszy, a po szybkim rekonesansie boiska, które fakt, że było przygotowane do meczu to jednak pozostawiało wiele do życzenia. Ciężko nam było uwierzyć, że ktoś będzie tam grał.

Wszystko jednak odmieniło się pół godziny przed meczem, wtedy zaczęli zjeżdżać się wszyscy zawodnicy, a jako pierwszy w szatni zameldował się prezes Bohdan. Po chwili prowizoryczny parking pod szatnią był już zapełniony.

A my po przywitaniu z prezesem i wymianie szalików Piaska Potworów z LZSem Chrząstawa przez dłuższą chwilę nie dowierzaliśmy, w jakim stanie jest szatnia chłopaków. I nie dziwiło nas, że kolejni zjawiający się zawodnicy Chrząstawy przyjeżdżali już przebrani.

Pokonanie drogi prowadzącej na boisko też nie należy do najłatwiejszych, zwłaszcza po wcześniejszych opadach deszczu. Sceny z serialu Asy B klasy wcale nie były zmyślone – droga prowadzi przez mokradła, które co jakiś czas są zasypywane gruzem, aby utwardzić podłoże i umożliwić dojście na boisko.

Mecz LZSu Chrząstawa z LUKSem Bałucz zakończył się rezultatem 3:0 dla gości. Nas jednak zaciekawiło kilka innych poza boiskowych aspektów zaczynając chociażby od rozgrzewki w której to zawodnicy z Chrząstawy wykonali serię strzałów na bramkę i byli gotowi do rozpoczęcia zawodów, które jednak nieco się opóźniły bo tym razem, jako ostatni na boisko dotarł prezes Bohdan, ustalający skład.

Wybranie składu było bardzo proste, jedyny z rezerwowych z̶a̶s̶i̶a̶d̶ł̶ ̶n̶a̶ ̶ł̶a̶w̶k̶ę̶, zameldował się na linii bocznej, gdyż na zawodach pojawił się tylko sędzia główny. Pozostałych jednastu walczaków z Chrząstawy wybiegło na “murawę” zmierzyć się z rywalami.

W przerwie meczu wszystkich zebranych na boisku swoimi strzałami i interwencjami na bramce rozśmieszył jeden z kibiców. Który notabene, był idealnie przygotowany. Posiadał bowiem ligowe gumowce, które pozwalały z łatwością wyławiać wpadające w mokradła piłki. Warto dodać, że na meczu pojawił się Szymon Tomasik z Polskiego Związku Piłki Nożnej, który realizując wyzwanie 100 meczów na 100-lecie PZPN wręczył prezesowi Kwaśniakowi piękny proporczyk, który chwilę później wylądował pod rosnącymi brzózkami. A sam prezes zajął się k̶o̶n̶s̶u̶m̶p̶c̶j̶ą̶ ̶z̶ł̶o̶c̶i̶s̶t̶e̶g̶o̶ ̶t̶r̶u̶n̶k̶u̶ dyrygowaniem LZSu Chrząstawa.

Podsumowując, było mega. Nie wiedzieliśmy czego się spodziewać, jednak zarówno my jak i licznie zebrani kibice uczestniczyliśmy w czymś więcej niż tylko B-klasowym meczu. Wracając już do domu, okresliliśmy to słowem “experience”.

Karol Fester, Dawid Zarzycki